Anubis Samuraj
Warsztat
Rzeźba
Figurka inspirowana malarstwem Joanny Karpowicz, przedstawiająca Anubisa – bohatera sławnego cyklu malarskiego tej artystki. Anubis Samuraj to moja interpretacja kilku prac – wśród nich Anubisa z jaskółkami, czy obrazu zatytułowanego It’s getting colder in dojo.
Joanna Karpowicz od dawna kibicowała mojemu rzeźbiarstwu. W wielu kwestiach służyła mi wsparciem, gdy pracowałem nad Blakim, czy Niedźwiedziem. Mimo to było dla mnie wielkim zaskoczeniem, gdy zaproponowała mi, żebym wyrzeźbił Anubisa z jej najbardziej chyba rozpoznawalnego cyklu malarskiego. Zaskoczeniem, wyróżnieniem, ale też wyzwaniem. Bo musiałem stworzyć postać, która nie będzie szakalem w ubraniu, dziwną pamiątką z Luksoru, ale Anubisem Joanny Karpowicz.
Na bohatera pierwszej pracy wytypowaliśmy Anubisa w tradycyjnym japońskim stroju, klęczącego w charakterystyczny sposób. Prace zacząłem od szkicu wyrzeźbionego w plastelinie – po to żeby skonfrontować pomysł z trójwymiarowym obiektem
Żeby wyrzeźbić głowę Anubisa musiałem odwiedzić Joannę w jej pracowni. Jak wspomniałem, kluczowe dla tego przedsięwzięcia było uchwycenie charakteru postaci z jej obrazów, zatem naturalnym było zajęcie się tym pod jej czujnym okiem
Tym samym miałem wzorzec głowy. Starannie go wykończyłem a następnie przygotowałem sobie jego żywiczną kopię – tu na zdjęciu pomalowana czarną farba dla ostatecznej weryfikacji wyglądu
Ponieważ w zamyśle ma być to cykl figurek inspirowanych różnymi kolejnymi obrazami, musiałem także opracować szkielet sylwetki – tak by każda kolejna praca miała te same proporcje i rozmiary
W pierwszej kolejności uformowałem odpowiednio szkielet, a następnie utrwaliłem wybraną pozę niewielkimi ilościami masy epoksydowej
Do wyrzeźbienia ubrań użyłem już masy polimerowej, termoutwardzalnej. Jest ona plastyczna tak długo, aż się jej nie wypiecze. Mogłem zatem systematycznie dodawać kolejne porcje materiału i odpowiednio go formować. A w razie konieczności modyfikować wybrane fałdy czy detale
Ten etap w moim warsztacie to w ogromnej mierze improwizacja – o czym świadczy choćby to, jak bardzo ostateczna figurka zmieniała się względem pierwszego plastelinowego szkicu
Systematycznie dodawałem kolejne fragmenty ubrania..
..aż przyszedł czas na ramiona. Opracowanie dłoni zajęło trochę czasu. Nie mieliśmy z Joanną pewności, czy lepiej będą wyglądać w wersji nieco uproszczonej, jak w jej malarskich przedstawieniach Anubisa, czy jednak bardziej realistyczne. Najprościej, choć niekoniecznie najszybciej było to sprawdzić rzeźbiąc obydwie formy. Gdy rzecz była już ustalona, mogłem nadać ostateczny kształt ramionom – on także zmienił się względem pierwotnych szkiców, a nawet ustawień szkieletu figurki
Po licznych mniej lub bardziej istotnych korektach rzeźba była gotowa do powielenia.
Opracowanie kolorystyki gotowego odlewu było procesem dość żmudnym i spontanicznym. Ponownie musiałem odwiedzić pracownię Joanny, podpatrzeć jak miesza farby i kolory, tak by jak najbardziej wiernie odtworzyć to na figurce. Przy czym mając zupełnie inną technikę, nie mogłem malować tymi samymi farbami co ona. Efektem tych licznych poszukiwań, prób, czasem błędów jest prototypowa figurka, którą można zobaczyć w sąsiedniej internetowej galerii. Samemu malowaniu planuję zaś poświęcić osobny wpis.
KFS
A ja chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej o samym przygotowaniu formy i odlewaniu kopii.
O przygotowaniu formy i odlewów przeczytać można w artykule na moim portalu poświęconym modelarstwu redukcyjnemu. Co prawda tam do powielenia przygotowane są drobniejsze elementy, niemniej jednak co do zasady i technologii jest to dokładnie to samo, co odlewanie Anubisa, czy innych prezentowanych tutaj figurek